Objawy Matki Bożej w Heede

1937-1940, Heede, Ems, Niemcy

Jest wieczór 1 listopada 1937 roku, w dzień Wszystkich Świętych. Maria Ganseforth (urodzona 30 maja 1924) i jej siostra Grete (urodzona 12 stycznia 1926) z Heede modliły się wieczorem tego dnia za zmarłych indulgencję Toties-Quoties. Podczas przerwy w modlitwie stoją obok wejścia do wieży po północnej stronie kościoła parafialnego. Grete patrzy na groby na sąsiednim cmentarzu i zauważa jasne, świecące światło pomiędzy dwoma drzewami życia, około trzech stóp nad ziemią, a krótko potem luminoczną postać kobiecą. Zaskoczona, szepcze do siostry: "Myślę, że tam stał Matka Boża." Maria spontanicznie odpowiada: "Musisz być szalona, nie można widzieć Matki Bożej!" Następnie obie siostry wracają do kościoła, aby kontynuować modlitwę za dusze cierpiące. Tego wieczora Anni Schulte (urodzona 19 listopada 1925) i Susanne Bruns (urodzona 16 lutego 1924) z Heede również widzą dziwną aparycję na tym cmentarzu. Adele Bruns (urodzona 22 lutego 1922), nerwowo trzymając się w tle i radząc wrócić do domu, nie zauważa nic nietypowego.

"Jesteś szalona!" - Te słowa będą wielokrotnie słychać dzieci-widzące z Heede. Sensacyjne wydarzenie w Heede ma już ponad 50 lat, ale nadal istnieją wątpliwości co do wiarygodności tych oświadczeń. Miały one wtedy między 11 a 14 lat. Niewierzą nawet ich matki, że dzieci padły ofiarą złudzenia zmysłów. Johannes Staelberg, który był proboszczem Heede od 1930 do 1937 roku, jest również sceptyczny. Opuści Heede w roku aparycji. Jego następca od 1938 do 1966 jest ksiądz i radca duchowny Rudolf Diekmann.

Wciąż wieczorem pierwszego dnia aparcji pani Ganseforth idzie do proboszcza Staelberga. Ksiądz później zapisuje: "Wieczorem Wszystkich Świętych 1937 roku, około godziny 20:15, pani Ganseforth przyszła do mnie i powiedziała, że jej dzieci widziały Matkę Bożą na cmentarzu. Jednak nie odparłam nic." Pani Ganseforth opowiada o tej rozmowie następująco: "Proboszcz Staelberg nic nie powiedział wcale. Stoiał przed nami z skrzyżowanymi rękami i patrząc naprzód. Potem powiedziałam: To nie może być, Matka Boża nie może zejść z nieba i stać na cmentarzu! Ksiądz odpowiedział: "Nie wiemy, trzeba poczekać."

Od pierwszego do trzynastego listopada 1937 roku Anni Schulte, Grete Ganseforth, Maria Ganseforth i Susanne Bruns widzą aparycję codziennie. Widzą, jak sami twierdzą pewnie i zdecydowanie, Matkę Bożą. Stałaby ona około metra nad ziemią na chmurze błękitno-białej. Na głowie nosiłaby złotą koronę. Biały welon spadałby z jej głowy po obu stronach do chmury. W lewej ręce siedziałby prosto Dzieciątko Jezus, całe w białym ubraniu. Trzymałby w prawej ręce złoty globus, z którego wystawałby się złoty krzyż.

Sceptycyzm trwa wśród wioskowego księdza i wielu mieszkańców wsi, nawet najbliższych krewnych dzieci. Ale oni odpowiadają z przekonaniem: "Mówcie co chcecie, my widzieliśmy Matkę Bożą." Dzieci przytrzymują się swoich twierdzeń przez lata. Z pewnymi przerwami wizje trwają do listopada 1940 roku, kiedy widzą Matkę Bożą, głównie z małym Jezusem, około 105 dni.

Krótki raport pastora Diekmanna o objawień w Heede

Rozmaite fałszywe plotki krążą na temat objawień w Heede. Ponieważ można skutecznie przeciwstawić się takim pletkom tylko prawdą, dlatego podaję ci poniższy krótki raport, który jest prawdziwy. Nie ma z nim do oczekiwania sądu kościelnego.

1 listopada 1937 roku cztery dziewczyny z Heede w wieku od 12 do 14 lat: Anni Schulte, Grete Ganseforth, Maria Ganseforth i Susi Bruns, widziały objawienie. Miejsce objawień znajduje się około 35 metrów na północ od wieży kościelnej między trzema drzewami życia (cyprysami) w ogrodzeniu kościoła parafialnego zbudowanego w 1485 roku. Dzieci jednomyślnie opisują objawienie następująco: Okolo 1 m nad ziemią stoi Matka Boża. Poniżej Niej jest chmura błękitno-biała. Jej stopy nie są widoczne. Na głowie ma bogato zdobioną złotą koronę bez kamieni szlachetnych. Kształt nie pasuje do żadnego znanego dotąd.

Matka Boża jest ubrana w białe szaty, które są opasane na biodrach sznurem o grubości około 1 cm. Na głowie ma nieprzezroczystą welon biały, częściowo ukryty przez koronę. Włosy nie są widoczne. Szata i welon spadają pionowo w kilku fałdach do chmury. Rękawy szaty sięgają nadgarstków o około podwójnej szerokości ramienia. Szata i welon nie mają żadnych zdobień. Dwa końce sznura schodzą okolo 30 cm powyżej chmury po prawej stronie. Na lewej ręce, która jest przykryta welonem, siedzi małe Jezus. Ma na sobie białą, nienakrywaną i nieopasowaną szatę. Stopy są bose.

Rękawy szaty sięgają łokci. Głowa jest odkryta. Włosy dziecka są blondowate, lekko kędzierzawe na górze, bogato kędzierzawe na dole i schodzą nad uszy. W prawej ręce małe Jezus trzyma złotą kulę, z której wystaje złoty krzyż. Kula i krzyż są bez zdobień. Matka Boża lekko opiera swoją prawą dłoń na kuli tak, że krzyż widocznie wychodzi między środkowym i serdecznym palcem. Dzieci oszacowały wiek matki na 19 lat, a dziecka na jeden do dwóch lat. Matka i dziecko patrzą na dzieci. Objawienie stoi w jasnym, owalnym blasku, który otacza postać Matki Bożej szerokością od 30 do 40 cm jako jaskrawość bez wyraźnych promieni. Tak więc odtąd aż do 3 listopada 1940 roku Panna Maria ukazywała się w krótszych i dłuższych odstępach czasu na łącznie ponad 100 dni. Wyraz twarzy był zazwyczaj przyjazny, czasem uśmiechnięty, czasem poważny, szczególnie we wcześniejszym okresie 1940 roku.

Podczas modlitwy nabożnej, śpiewu, także kiedy dzieci robiły znak krzyża i w święto imienin Maryi mówiły: "Gratulujemy ci na Twoje imieniny!", objawienie stawało się jaśniejsze i przyjazniejsze. Na drugi dzień, w Dzień Zmarłych 1937 roku oraz Wielki Czwartek 1938 roku ukazała się bez małego Jezusa z poważnym wyrazem twarzy.

Pierwsze pojawienia miały miejsce codziennie od 1 listopada do 13 listopada 1937 roku. Raz podczas tego okresu Matka Boża błogosławiła dzieci, tak jak to robi ksiądz. 13 listopada pojawiła się z wyraźnym i poważnym wyrazem twarzy. Następnego dnia, w niedzielę, 14 listopada 1937 roku, rano dzieci zostały przewiezione do Państwowego Sanatorium i Domu Opieki w Göttingen (szpital dla umysłowo chorych) na polecenie świeckich władz (Gestapo). Podczas ich pobytu, który trwał kilka tygodni, okazało się, że dzieci są zdrowe. Próby wpływania na nie sugestywnie, aby odwieść je od ich rzekomo "odchylnego zachowania", były bezskuteczne. Następnie (dzień przed Bożym Narodzeniem) zostały przewiezione do Marienhospital w Osnabrück na czterotygodniowy pobyt (do odzyskania sił).

Na koniec stycznia 1938 roku pozwolono im wrócić do Heede. W Marienhospital dla dzieci wykonano cztery identyczne sukienki, ponieważ ich ubrania, w których spędziły sześć tygodni w Göttingen, wyglądały odpowiednio. Gdy je zabrano z Heede, Gestapo nie dała im czasu na przygotowanie się do zmiany ubrań, a rodzice dzieci odmówili przyniesienia czegoś do Göttingen, prawidłowo stwierdzając wobec Gestapo: "Kto przyprowadził dzieci do Göttingen, powinien też o nie dbać. Dzieci należą do Heede." Później, gdy opublikowano zdjęcie czterech dzieci w tych samych ubraniach, ludzie krytykowali to "uniformowanie" czterech obdarzonych, ponieważ "to nie robiło dobriego wrażenia". (Ci, którzy tak krytykowali, nie mieli pojęcia, jak dzieci dostały cztery identyczne sukienki w tym czasie potrzeby).

Czterech widzących dzieci: Margarethe (Grete), Susanne (Susi), Annie i Maria

Dzieci nie miały żadnych pojawień podczas swojej absencji z Heede (oprócz indywidualnych pojawień Grete G., o których ksiądz dowiedział się później). Po powrocie dzieciom pozwolono odwiedzać kościół (według instrukcji Gestapo) i przechodzić przez cmentarz. Jednak ścisle zabroniono im odwiedzania miejsca pojawienia na cmentarzu. Dzieci też przestrzegały tego zakazu. (Dzieciom groziło, że jeśli coś takiego się ponownie stanie, zostaną odwiezione tak daleko od Heede, że już nie ujrzą swojego domu. Podczas następnych wydarzeń dzieci były pod tym ciężkim ciśnieniem).

Jednak dwa z tych dzieci - pozostałe dwie były nieobecne - wkrótce po powrocie widziały pojawienie po raz pierwszy 2 lutego 1938 roku, od łąk za ich domami, niedaleko cmentarza kościelnego, najpierw na starym miejscu pojawienia w cmentarzu. Ponieważ cmentarz Heede jest około dwóch metrów wyższy niż jego otoczenie, miejsce to widoczne jest z kilku setek metrów odległości, szczególnie zimą, kiedy drzewa nie mają liści. W międzyczasie poprzedni proboszcz opuścił swoją posadę ze ważnych przyczyn. (Gestapo domagało się jego przeniesienia!) Następca jeszcze nie przybył. (Autor tego raportu.) Administrator parafialny obecny wówczas w Heede nie dowiedział się o tym pojawieniu podczas swojego pobytu.

(Należy dodać, że w pierwszych czternaście dni pojawień do Heede napływał ciągle rosnący strumień ludzi, tak że 13 listopada 1937 roku prawdopodobnie znacznie więcej niż 10 tysięcy obcych znajdowało się w Heede, wielu z nich przyjechało pojazdami różnych rodzajów, niektórzy nawet z daleka. Była więc sama sytuacja do regulacji ruchu służbą policyjną, ale żadna okazja, aby dzieci przez tygodnie trzymać w szpitalu dla umysłowo chorych).

Dzieci czuły wewnętrzny napęd do modlitwy każdego wieczora na mniejszej lub większej odległości od cmentarza. Czas wieczorny był zazwyczaj wybierany z tego powodu, że tylko w ten sposób mogli utrzymać swoje spotkania ze stworzeniem w tajemnicy i ponieważ byli również uniemożliwieni przez szkołę i pracę podczas dnia. Stworzenie pojawiało się w mniejszych lub większych odstępach czasu w ciągu trzech lat.

Dzieci nie zawsze widziały wszystkie stworzenia, nawet jeśli były one obecne. Czasami tylko jedno dziecko je widziało, czasami dwa, trzy i czasami wszyscy czterej. Dzieci cudzały się, czy to ich wina, że nie widzą Matki Bożej. Jednak nie mogli tego wyjaśnić. Można prawdopodobnie założyć, że pewien preferat dla poszczególnych dzieci powinien być pocieszeniem w cierpieniu i bodźcem do dobroci.

Kiedyś dziecia widziały najpierw podobieństwo, a potem Matkę Bożą, czasami tylko podobieństwo. Pewnego dnia widziały Matkę Bożą stojącą na cmentarzu z daleka. Potem zapytali: "Jeśli jesteś od Boga, przyjdź bliżej!" Wtedy stworzenie uniosło się o około 70 metrów bliżej do nich. W następnym czasie Matka Boża pojawiała się częściej, również blisko domów Ganseforth i Schulte. Ale zawsze pojawiła się w obszarze między tymi domami a cmentarzem.

Jeśli była możliwość dla dzieci, aby podejść bliżej do cmentarza bez niebezpieczeństwa, stworzenie pojawiało się tylko wtedy, gdy dziecia podechodziły bliżej do cmentarza, więc zawsze były prowadzone z powrotem na cmentarz, gdzie Matka Boża później pożegnała się.

Trwanie stworzenia trwało od 5 do 30 minut. Pomimo że stworzenie pojawiało się w różnych miejscach, nigdy nie zdarzyło się, aby pojawiło się jednocześnie w kilku miejscach, chociaż czasami dzieci były rozdzielone i nie mogły ze sobą komunikować (okolo piętnastu różnych miejsc stworzenia zostało znotowanych poza cmentarzem).

Główny Miejsce Modlitwy w Heede

W ciągu trzechletniego okresu stworzeń ustalono pewnie, że zewnętrzne lub osobiste interferencje czy wpływy pochodzące od trzecich osób nie mogły mieć żadnego wpływu na stworzenie. Kościelni przełożeni i duchowni zatrudnieni w Heede w tym czasie pozostali całkowicie obojętni wobec sprawy, tak że ich postępowanie było ogólnie uważane za odrzucenie, nawet przez tych najbliższych im.

Dzieci są prostymi wiejskimi dziećmi, pobożnymi i nieskażonymi, ale bez jakichkolwiek szczególnie wybitnych, nadzwyczajnych cnot, z małymi wadami, które są ogólnie charakterystyczne dla dzieciństwa. (Incydentalnie ciekawe jest zauważyć, że dziecia reprezentują cztery temperamenty).

Jak więc zachowywały się dzieci podczas stworzeń? Kiedy stojąc modlili się przed nimi, nagle upadli na kolana. Ich postawa była zaskakująco prosta, ich oczy ułożone były naprzód, jak tylko stworzenie było dla nich widoczne. Zeznania świadków pokazały, że dziecia czasami byli niewrażliwi na zewnętrzne wrażenia zmysłowe tak długo, jak trwało stworzenie. Czasami jednak byli sobie świadomi otoczenia, rozmawiali z obecnymi ludźmi i mogli ich słowa zrozumieć. Pytania, które kierowali do stworzenia, mogły być usłyszane przez obecnych. Zachowanie dzieci nie zależało od pogody. Knieli na ziemi na zewnątrz nawet w bardzo surowych warunkach podczas bardzo zimnych zim tych lat, włączając minus 21 do 30 stopni Celsiusa i śnieg oraz deszcz.

Dzieci rozmawiali z Matką Bożą i pyтали ją o to, jak się czują wobec tego, co dzieje się, np. czy powinny zbudować kaplicę, jaki zawód im pozwolić. Poprosili stworzenie, aby ujawniło siebie (to jest, wskazało kto ona była). Odpowiedź nie spełniała oczekiwań dzieci, ich rodziny i znajomych.

Ojciec Staehlberg (poprzednik obecnego ojca Diekmanna, usuniętego przez gestapo) zadał Matce Bożej pytanie od dzieci w pierwszych dniach objawień. Odpowiedzi bezpośredniej nigdy nie otrzymano. W przeciwnym razie kler ani pytań nie stawiał, ani ich nie sprawiał. Matka Boża mówiła tylko kilka słów. Dzieciątko Jezus uśmiechało się na wszystkie pytania, ale nigdy nie odpowiadało. Teraz wyliczymy dni, w których coś szczególnego wydarzyło się i kiedy Matka Boża mówiła.

Kościół parafialny św. Piotra, gdzie modlili się dzieci

W Święto Wniebowzięcia w 1938 roku Matka Boża uniosła się z miejsca objawień drogą prowadzącą obok cmentarza ku kościołowi i plebanii. Stała się niewidzialna dla dzieci, gdy zanikła za narożnikiem plebanii. To wydarzenie, podobnie jak niektóre inne, jasno sugeruje, że dzieci widziały coś, co było obecne poza nimi (to jest, nie był to około eidetyczny entytet ich własnej wyobraźni!), w przeciwnym razie narożnik domu nie mógłby przeszkadzać im w widzeniu.

W związku ze Wniebowzięciem Maryi w 1938 roku dzieci zapytały: "Matko, pokaż nam Twoje Wniebowzięcie!" Na to objawienie uniosło się ku górze, Matka Boża uśmiechnęła się i błogosławiła, podczas gdy Dzieciątko Jezus machało lewą ręką.

W 1938 roku Matka Boża ukazała się Anni na pierwszym miejscu objawień w dwa piątki Serca Jezusa, kiedy przechodziła przez cmentarz drogą do mszy. W przeciwnym razie po powrocie z Göttingena dzieci nigdy więcej nie widziały objawienia z tego miejsca, gdzie ją pierwszy raz zobaczyli, chociaż minęli tam prawie codziennie.

7 kwietnia 1938 roku Anni usłyszała słowa: "Dzieci, modlcie się jeszcze więcej!"

12 maja 1938 roku Grete zapytała: "Czy powinniśmy chorych leczyć?" Odpowiedź: "Jeszcze nie!"

Pytanie: "Czy powinnismy każdego wieczora przychodzić?" Odpowiedź: "Tak!"

5 kwietnia 1939 roku Mary zadała pytanie, którego nigdy wcześniej nie stawiano: "Matko, czym chcesz być czczona?" Odpowiedź: "Królową Wszechświata i Królową ubogich dusz."

Pytanie: "W jakiej modlitwie więc będziemy Cię czcić?" Odpowiedź: "W Litanii Loretańskiej."

24 października 1939 roku wszyscy czterej dzieci usłyszeli słowa: "Odpowiedzcie wszystko, co mi powiedziałam, klerowi!"

26 stycznia 1940 roku Mary widziała Matkę Bożą bardzo smutną i płacącą. Kiedy zapytała: "Matko, co się stało?" Odpowiedziała: "Dzieci, modlcie się!"

29 września 1940 roku Grete powiedziała: "Matko, proszę błogosław diecezji!" Na to Matka Boża błogosławiła. W tym dniu miała miejsce uroczysta konsekracja Diecezji Osnabrück Matce Bożej.

W dniu 19 października 1940 roku wszyscy czterej dzieci widzieli Matkę Bożą. Gdy modlili się pierwszą dekadę Różańca, dzieci nagle upadły na kolana, jak zwykle robiły, kiedy stawała się im widoczna ukazanie. Mary Ganseforth głośno modliła: "Zdrowaś, Królowo!" Potem, jak zawsze, zadawała serię pytań, w tym: "Czy powinniśmy zbudować kaplicę czy grotę? Chcielibyśmy. - Matko, jakaś piękna jesteś!" W trakcie zadawania pytań dzieci nagle zamknęły się. Ten stan trwał około dziesięciu minut. Potem jedno z dzieci spytało: "Matko, którego chorego chcesz uzdrowić?" Odpowiedź: "Uzdrowię tylko tych, którzy przyjdą w prawym duchu." (Do sierpnia 1943 roku proboszcz z Heede doniósł swoim przełożonym o pięciu uzdrowieniach chorych, których nie mógł wyjaśnić naturalnie). Następnie dzieci spytały: "Matko, błogosław naszego proboszcza i naszego kapelana!" Potem Matka Boża ich błogosławiła. Gdy ukazanie zniknęło, dzieci powiedziały, że podczas jego znikania otrzymali wiadomość zawierającą następujące słowa: "Powiedz to tylko Świętemu Ojcu!"

Kiedy później zapytywano dzieci, okazało się, że każde z nich otrzymało wiadomość. Warto zwrócić uwagę na to, że tego dnia nikto nie spodziewał się nic szczególnego. Dzieci były w ubraniach roboczych, więc unikały chodzenia do księdza, aby mu powiedzieć. Tylko pod naciskiem swoich krewnych dzieci poszli do niego. Ukazanie było tego dnia na parafialnym trawie, około 130 metrów od cmentarza. Dzieci widziały je bardzo blisko przed sobą. (Wiadomość została przekazana nuncjuszowi w Berlinie po jakimś czasie, ale jeszcze podczas wojny).

Kościół Parafialny św. Piotra, gdzie Dzieci Modliły się

1 listopada 1940 roku wszyscy czterej dzieci widzieli ukazanie na wspomnianym łące, ale około 50 metrów bliżej cmentarza. Modlili się: "Błogosławiona jesteś, Maryjo, błogosław mnie, Twoje dziecko!" Dzieci ponownie zadawały zwyczajowe pytania i namawiały do błogosławieństwa, mówiąc: "Matko, błogosław nas, bo jesteśmy Twymi dziećmi! Chcemy robić wszystko, co powiesz! Powiedz nam Twoją wolę! - Matko, błogosław nas jeszcze raz, Matko, zrób to! - Matko, oświeć naszego głównego pasterza, Matko, błogosław naszą parafię! Błogosław chorym, Matko, błogosław naszym braciom na polu! - Matko, błogosław wszystkim obecnym!" Grete krzyknęła na koniec: "Matko, przyjdzieś ponownie?" Odpowiedź: "Tak!"

3 listopada 1940 roku dzieci widziały Matkę Bożą po raz ostatni, wszyscy czterej na pierwszym miejscu ukazania w cmentarzu. Dzieci ponownie zadawały wiele pytań. Nagle zamknęły się. Po chwili Susi krzyknęła głośno: "Matko, dlaczego poruszasz ustami? Proszę mów bardziej głośno. Nie rozumiem Ciebie." Została bardzo podniecona przy tym. Dwukrotnie jeszcze tak krzyknęła w odstępach czasu. Trzeci raz płakała głośno. Osoby obecne, niektóre krewnie, także zaczęły płakać, gdy widziały zachowanie dziecka.

Tak jak 19 października 1940 roku, Matka Boża mówiła do każdego dziecka indywidualnie. Inni dzieci widzieli ruch ust, także to, jak Matka Boża błogosławiła każde z nich według ich tajemnicy, ale nic nie słyszeli. Na koniec, Matka Boża powiedziała: "Trzymajcie tę tajemnicę przy sobie i nikomu o niej nie mówcie!"

Kolejność w objawieniu tajemnic wydaje się być następująca: Grete, Anni, Maria, Susi. Po tym, jak wszystkie otrzymały swoje tajemnice i błogosławieństwo, Matka Boża przemówiła do wszystkich czterech razem: "Teraz, drogi dzieciuśki, na pożegnanie jeszcze raz błogosławię was! Bądźcie oddani i dobry dla Boga! Modlite się często i z przyjemnością różańcem! Teraz do widzenia, drogi dzieciuśki! Do zobaczenia w niebie!" Grete wykrzyknęła: "Czyli już więcej nie wrócisz? Najdroższa Matko, czyż nie przyszłeś do nas raz podczas miesiąca różańca?" Odpowiedź: "Nie." (W Heede listopad obchodzony jest jako miesiąc różańcowy.) "Matko, daj nam błogosławieństwo!" Tak krzyczeli dzieci i również otrzymali błogosławieństwo. "Błogosław też całemu duchowieństwu!" I na tę prośbę dała ostatnie błogosławieństwo. "Matko, dzięki Ci!" wołały dzieci po odchodzącej matce, płacąc głośno. Reszta obecnych również płakała.

Dzieci natychmiast poszły do plebanii i powiedziały o tym księdzu. Robiły one wrażenie bardzo poważne. Grete nie mogła całkowicie zapanować nad łzami nawet teraz. Powiedziała, że ma jeszcze wiele pytań. Przed wyjściem poprosili księża o błogosławieństwo, co tam jest dość nietypowe i dzieci nigdy wcześniej tak nie robiły. W domu były też smutne przez następne kilka dni. "Żałuję, żeby Cię ze sobą wzięła!" powiedziała jedna z nich. - Tak wyglądał faktyczny przebieg wydarzeń.

Wpływ tego zdarzenia, jak się wydaje, jest dobry. Dzieci, ich najbliżsi krewni, ich wspólnota oraz bliski i daleki otoczenie są religijnie wzmacniane. Szczególnie oddanie Matce Bożej otrzymało mocny impuls. Każdy katolik podda się orzeczeniu Kościoła, które jeszcze nie zostało wypowiedziane. Inwokacje "Królowa Wszechświata" i "Królowa Dusz Cierpiących" mogą być używane przynajmniej prywatnie. Święci i uczeni już mówili i pisali wiele pięknych rzeczy o treści tych inwokacji.

podpisał Rudolf Diekmann, proboszcz, Heede nad Emsą, 29 czerwca 1941

Miejsce Modlitwy w Heede (stary zdjęcie)

Poniżej znajduje się wyciąg z raportu kapelana Wunrama...

Wiadomość

Cała stworzenie tworzy jedność w oczach Boga. Każde stworzenie żyje własnym życiem, ale znajduje się w zależności i relacji do całości. Ponadto istnieje szczyt, władza i podporządkowanie. Na szczycie stwarzenia jest Chrystus, którego Paweł mówi: "Wszystko zostało stworzone przez Niego i dla Niego. On jest głową wszechświata. Jest on Pierworodnym przed wszelkim stworem. Bo w Nim i przez Niego zostały stworzone wszystkie rzeczy, które są na niebie i na ziemi, widzialne i niewidzialne, czy to tronów, czy władz, czy mocy, czy panowań. Wszystko zostało stworzone przez Niego i dla Niego. On jest przed wszystkim i wszechświat ma w Nim swoje istnienie. Jest też głową swego ciała, czyli Kościoła. Jest początkiem, Pierworodnym z martwych, aby miał pierwszeństwo we wszystkich rzeczach." "Bo było radą Boga, by wszelka pełnia mieszkała w Nim." Tutaj i w prologu Ewangelii według św. Jana przedstawiona jest ogólna perspektywa stwarzenia z Chrystusem na czele, ku któremu wszystko zostało stworzone (Kolosjanom)!

Chrystus łączący w Sobie boską i stworzoną naturę. Dzięki boskiej natury jest Synem wiecznego Ojca i znajduje się w intymnym związku miłości z trzecią Osobą Bożą, Duchiem Świętym. Dzięki swej ludzkiej natury podsumowuje jako człowiek wszystkie poziomy bytu stwarzenia. Już Grzegorz Wielki wskazał bowiem, że człowiek posiada być materii, życie wraz z roślinami, zmysły wraz ze zwierzętami i duszę, duchowe życie wraz z aniołami. Tak więc On łączący w Sobie i łączy stworzenie. Tym bardziej, ponieważ do stworzonego bytu należy od wieczności także boski byt. Ma go on od wieków. Ale kiedy modlimy się w Symbole Wiary: "Przejął ciało przez Ducha Świętego z Marii Dziewicy", to tutaj nam przychodzi połączenie Stwórcy ze stworzeniem. Maria jest ożywionym i animowanym stworzeniem, które wezwane przez Boga mówi wolne tak na wcielenie Synu Bożego. Tak więc z tej wiernej perspektywy może ona później wyznawać: "Wielbi Cię wszelkie pokolenia." W Marii spotykają się Stwórca i stworzenie. W Chrystusie stają się oni jednością.

W historycznej perspektywie Maria jest i pozostaje przed Jezusem Chrystusem. Bo z Niej On przyjął ciało. Z pewnością "wszystko pochodzi od Chrystusa", także Maria, ale wszystko rozpoczyna się przez Marię, również Chrystus! W perspektywie idei Jan i Paweł mają przed sobą wielkie obraz stworzenia, który miał Bóg na myśli podczas swego stworzenia, którego zrealizował w czasie. Do tej perspektywy, do tego obrazu należy także upadek Jego stworzeń oraz po drugiej stronie heroiczne życie i wytrwałość służby Bożego Człowieka, która przez to powstała. Innymi słowy, konieczne cierpienie i odkupienie Bożego Człowieka. Z nim jednak również doskonała miłość dla Ojca i dla braci, która działa w Bożym Człowieku. Tak więc Paweł mówił: "Bo było przyjemne Bogu, by pełnia mieszkała w Nim.... I przez Niego zreconcylować wszystko wobec Niego, uczynić pokój krwią Jego na krzyżu, wszystkie rzeczy na niebie i wszystkie rzeczy na ziemi!" Kol 1.4.13.ff. Tak więc Maria jest połączeniem Adwentu ze jego spełnieniem. Chrystus przyszedł, ale jeszcze ma przyjść. Przychodzi w sakramentach. Przyjdzie na koniec dla dokonania świata. "Do końca czasów będzie On tym, który oczekuje i przychodzi. Jest on oczekiwany przez ludzkość i narody, przez każdego z nas w naszej duchowej potrzebie i nieszczęściu."

Wszystkie te przygody będą spełnione przez Marię. Ona przygotowuje i sprawia, że następuje postępowe spełnienie, bo tak jest podstawowym prawem: Jezus per Mariam, Jezus poprzez Maryję. Wiara w Maryję jest tyle stara co Kościół. Ale trzeba odróżnić wiary od zrozumienia wiary. To drugie musi być ciągle na nowo nabywane i jest bodzonym i pogłębianym przez namawianie Ducha Świętego. (Według biskupa Kerkhoffa.)

Tak, pogłębione oddanie Maryi promuje miłość do Chrystusa z pogłębioną miłością do Chrystusa promuje wdzięczność dla Ojca. Królowa Matka ze przychodzącym Zbawicielem Świata jako Dzieckiem i Królowa ze skrzyżowanymi rękami, czy one nie są darami naszych czasów, które mogą prowadzić do pogłębionego zrozumienia i bardziej wiernego posługiwania się służbą Boga-Króla?! "Wszystko i we wszystkim Chrystus!"

Słowa

Kształt, słowo i treść to naturalny przebieg w życiu. Tak też tu na początku stały dwie obrazy, przyznajmy, jako żywe osoby, Królowa Wszechświata i Królowa Dusz Ubogich. Prawdy wskazane na obrazie były potem uzupełniane i pogłębiane przez życie i słowa. Dla jasności kilka słów może teraz być wymienionych w porządku historycznym.

Siedem kwietnia 1938 roku Anni zaskoczyła widząc ukazanie trzykrotnie. Kiedy poproszono, "Czy chcesz coś jeszcze powiedzieć?", odpowiedź przychodzi w bardzo słodkim głosie: "Dzieci, modlcie się więcej!"

Dwanaście maja 1938 roku Grete pyta, "Czy powinniśmy chorych przywołać?" Odpowiedź: "Jeszcze nie!" "Czy powinnismy każdego wieczoru wrócić?" "Tak."

Dwudziesty siódmy marca 1939 roku na wszystkie pytania tylko ukłon.

Piątek, piąty kwietnia 1939 roku Mary Ganseforth pyta, "Matko, czym jeszcze chcesz być czczona?" "Jak Królowa Wszechświata i Królowa Dusz Ubogich!" "W jakiej modlitwie powinniśmy Cię czcić?" "W Litanii Loretańskiej!"

Dwudziesty cztery października 1939 roku "Odpowiedz wszystkim, co mi powiedziałeś do duchowieństwa!"

Dwadzieścia piątego stycznia 1940 roku ukazanie, wyglądające bardzo poważnie i potem płaczące, mówiło "Dzieci, modlcie się!"

Dwudziesty dziewiąty października 1940 roku każde dziecko otrzymało tajemnicę dla Świętego Ojca. Potem powiedziała im wszystkim razem, "Powiedzcie to tylko Świętemu Ojcu!" Kiedy poproszono, których chorych uzdrowisz, odpowiedź była, "Uzdrowię tylko tych, którzy przyjdą w prawym duchu."

Pierwszy listopada 1940 Grete: "Matko, czy jeszcze wrócisz?" "Tak."

3 listopada 1940 roku każdemu dziecku przekazano tajemnicę z uwagą dla wszystkich: "To musicie trzymać przy sobie i nie mówić nikomu." Następnie następuje: "Teraz, drogi dzieci, jako błogosławieństwo pożegnalne! Bądźcie oddani i dobry do Boży! Modlite się często i z radością różaniec! Teraz, cześć, drogi dzieci! Do zobaczenia na niebie!" "Czy już wcale nie wrócisz?" "Nie."

Uwaga: te są słowa słychane od dzieci przez trzy lata, plus tajemnice. W ciągu sześciu miesięcy nie ma żadnego słowa, tylko uśmiechy i kiwnięcia głową. Jakie było cierpienie dziecięcej cierpliwości, ale też ich miłości prawdy! Co wyobraźnia nie mogłaby osiągnąć w tym czasie! Ale jak musiała być przyjemna aparycja, że dzieci trwały w niej pomimo tego i pod tak trudnymi warunkami! Ale kiedy po pół roku aparycja złamała milczenie po raz pierwszy, kilka słów było. "Dzieci modlą się jeszcze dużo!" I poszli modlić się, każdego wieczoru w ciemności....

"Krzyknęły ludzie w niespokojnych nocach, którym Bóg dał obietnicę!" Kto nie myśli o tej starej wołaczce adwentowej w trudności wiary tych dni! Mówić można wiele o słowach. Pierwsze słowo po upływie pół roku "Dzieci modlą się jeszcze dużo!" "Jeszcze" ... Profesor próbuje "odradzać dzieci od nadmiernego religijnego wychowania." Aparycja mówi, "Modlcie się jeszcze dużo!" To słowo jest dane Anni, ale ona je przekazuje. "Dzieci" , więc to dotyczy wszystkich, czterech i nas też! Nie mówi się w energicznym tonie rozkazującym, lecz w "słodkim głosie"!

"Chory..." "Jeszcze nie!" To właśnie uzdrowienia chorych poruszały ludzi za życia Zbawiciela. Tak samo jest i dziś na miejscach pielgrzymkowych. Więc mówi się w Altötting: "Ci, którzy proszą, stają się tymi, co podziękowują; ci, którzy podziękowują, stają się tymi, co chwalą; ci, co chwalą, stają się tymi, co kochają!"

"Przynoszono do Niego chorego i on ich wszystkich uzdrowił." "Jeśli nie wierzycie moim słowom, przynajmniej uwierzcie moim dziełom!" mówi Pan. Ale też mówi się, "Nie mógł tam czynić cudów z powodu ich niewiary!" "Bez wiary niemożliwe jest usatysfakcjonowanie Boże!" Więc kiedy dzieci pytają o chorych, następują zdrowemu wierzącej postawie.

"Jeszcze nie!" nie musi być odmową. Teraz jest coś ważniejszego, modlitwa. To pokazuje odpowiedź na następne pytanie, "Czy będziemy się modlić każdego wieczoru?" Odpowiedź jest jasna i zdecydowana: "Tak."! Ale to oznacza dla dzieci: zawsze być w niebezpieczeństwie bycia złapanymi, rezygnacja ze spoczynku i snu, liczenie się z niesprzyjającą pogodą, po długim dniu, szczególnie latem, naprężona modlitwa! "Królestwo Niebios cierpi przemoc, a tylko ci, którzy potrzebują przemocy, je zdobywają!"

27 marca 1937 roku potwierdza kucnięciem głowy, że chce coś powiedzieć wkrótce. To dzieje się 5 kwietnia 1937 roku, czyli w środę przed Wielkanocą 1937. "Królowa Wszechświata" Dlaczego nie "Królowa Świata"? Można powiedzieć o tym wiele, historycznie, jak i biblijnie, a także teologicznie! Obie nazwy można uważać za równoznaczne, jeśli przez świat rozumiemy całe stworzenie. Ale ten termin został mocno zwężony i często nie daje wystarczającego widoku na wszechświat!

"Świat jest w kłopotach", "Świat z jego pożądliwością minie!", "Nie dopasowuj się do świata!", "Dzieci świata, dzieci światła!" Tę skalę można było dowolnie rozszerzyć. Ze względu na geocentryczny sposób myślenia nasz widok coraz bardziej zwęża się. Nie bez powodu w epoce eksploracji kosmicznej, ale także z uwagi na materializm Pius XII użył wyrażenia "Regina dell'unniverso" w modlitwie marianej oraz w swoim listie okólnym. Niestety, robiąc to, znalazł on mało wsparcia wśród niektórych teologów, czy z powodu ciasnoty umysłu, czy ignorancji. Niewątpliwie Instytut Liturgiczny w Trewirze celowo wybrał "świat" jako tłumaczenie w powyższej modlitwie, ponieważ to było "językowo łatwiejsze!"

Kiedy Marię Ganseforth poproszono, by nazwała ją Królową Świata, odpowiedziała: "Ale Matka Boża powiedziała Królowa Wszechświata!" To tytuł, który był już znany Grekom od dawna jako "Pantanassa - wszechpanująca". Przecież jest to przeciwieństwo "Króla Wszechświata", więc jest to dosyć liturgiczny tytuł!

Każdego roku w Święto Ofiary Marii czyta się słowa Jana z Damaszku o prawdziwej wiari: "Stała się naprawdę Panią wszystkich stworzonych rzeczy, ponieważ stała się Matką Stwórcy!" Tak też wyraził się Pius XII już w 1956 roku, siedem lat później: "Maria jest Królową Wszechświata z przeznaczenia, nabycia i inwestycji na to stanowisko. I dodał: Jej królestwo jest matczyno-społecznym!"

"Królowa Biednych Dusz" Kto są Biedne Duchy?

1. Ludzie na ziemi, ponieważ jeszcze walczą i nie wiedzą, jak się ta walka skończy.

2. Dusze w miejscu oczyściania (czyśćcu), które czekają na uwolnienie. To znaczy wszyscy ci, którzy jeszcze mają osiągnąć szczęście nieba, ale jeszcze go nie posiadają.

"Regina animarum" - czy to nie jest też tytuł kościoła niemieckiego w Rzymie! Gdzie obie grupy, żywi i zmarli, jako członkowie jednej świętej Kościoła Katolickiej i Apostolskiej, znajdują dom w wiecznym mieście! "Lauretan Litany"-modlitwa Kościoła z tytułami Marii.

Teraz rozważmy trzy wezwania:

1. "Odpowiedz wszystko, co mi powiedziałeś, duchownym." 24 października 1939 roku

2. "Powiedz to tylko Świętemu Ojcu." 19 października 1940 roku

3. "To tego trzymajcie się i nikomu nie mówcie." 3 listopada 1940

Do 1: Paweł w 1 Kor. 12, 2 ff mowi o różnych darach łaski (list na 10. niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego) i dodaje: "Wszystko to dokonywane jest przez jednego i tego samego Ducha, który każdemu rozdaje według swej woli!" Ale Duch Święty ustanowił Kościół jako administratora łask, a w nim kapłaństwo. Wierni najpierw kierują się do księży, którzy z kolei muszą stać i pozostawać w kontakcie z biskupami. Proboszcz Heede ciągło informował biskupa!

Do 2: Warunki polityczne i jeszcze bardziej wydarzenia wojenne utrudniły kontakt z Rzymem. Chciano założyć niemiecki Kościół niezależny od Rzymu. Można więc więcej rozmyślać nad tym wezwaniem. Ale spocznijmy się z kilku myśliami. Każde dziecko otrzymuje swój sekret indywidualnie. Każdy jest indywidualnym członkiem Ciała Chrystusowego i odpowiedzialny za całość, współodpowiedzialny za Królestwo Boże. Jest to jak nagroda i pochwała naszego najbłogosławiejszego Arcybiskupa za jego wierność Rzymowi, że już dzieci zostały skierowane do Świętego Ojca. Jak miała być przeprowadzona komunikacja nie jest powiedziane. Na polecenie proboszcza, dzieci indywidualnie spisały swój sekret i przekazały go biskupowi do przesłania. Tak więc nie tylko łączność modlitewną ze sobą, ale też z głową Kościoła, Papieżem!

Do 3: Każda z czterech dziewczynek otrzymuje dla siebie bardzo osobiste słowo, sekret, który jest przeznaczony tylko dla niej samej. Jest prywatność, którą należy absolutnie szanować, ponieważ każdy jest indywidualną osobowością, unikalnym pomysłem Stwórcy. Również człowiek darowany i on jeszcze bardziej ma swoje osobiste obszary. Nie jest łupem innych, którzy żyli i nadal żyją możliwie do męczeństwa, do agonii! Prawdziwy przywódca i narzeczony dusz jest Zbawiciel. Ludzie są tylko zastępami. Ta myśl bardzo delikatnie wyrażona jest w encyklice "Mystici corporis". Tak więc istnieją stopnie odpowiedzialności! Jest rodzina parafialna lub diecezja, potem Kościół powszechny z Papieżem. Pomimo tego indywidualna dusza pozostaje całkowicie odpowiedzialna za swoje działania i musi dać rachunek także raz całkiem osobno.

Tak więc Królowa, a raczej Królowa pomaga budować Królestwo Jej Bożego Syna w dusza, w wspólnotach i na świecie. Prowadzi i kieruje przez trzy lata i daje bardzo osobiste instrukcje na końcu. Dzieci spotkały matkę i boskiego syna. W przypadku odchodzącej Matki dodaje się błogosławieństwo i zaproszenie do modlitwy Różańca. W tej modlitwie zawsze mają spotkanie z Matką przed oczami, od momentu ich pierwszego spotkania aż po Wniebowstąpienie. Tak więc dla nich, jako zakończenia tych burzliwych lat i zachęty, słowa odchodzącej Matki są "Do zobaczenia w Niebie!"

Jaką piękną duchową opiekę stoi za tymi słowami, a jakie sztuki mówić tak wiele w tak krótkim czasie z tak mało słów! Królowa Wszechświata, Królowa Biednych Dusz Jest ona również Królową tej chwalebnej modlitwy chrześcijan, Królową Najświętszego Różańca.

Modlitwa do Matki Bożej z Heede

Miła nasza Matko Bożo z Heede, Królowo biednych dusz w Czyśćcu, usłysz nas gorące prośby o ulgę tych cierpiących duszy.

Jako że jesteś prawdziwą miłosierną Matką, niech łaski Twojego Niepokalanego Serca penetrują ciemny więzień oczyścia i spadną jak odżywiający rosę na tych, którzy tam cierpią.

A Ty, najdroższa Zastępczyni, proś Twój Bożego Syna, aby ze względu na nieskończone zasługi Jego Preciosnej Krwi penetrowały ciemność jako promień nadziei i światła dla Biednych Dusz, szczególnie tych wpisanych do Ligi Czystej, oraz dusz ... (wstaw imiona), dzięki zasługom Jezusa Chrystusa Naszego Pana.